poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Hajimemashite


Imię: Shou
Nazwisko: Song
Wiek: 20 lat
Data urodzenia: 20 lipca 1992
Pochodzenie: Seul, Korea Południowa
Narodowość: ½ Koreańczyk, ½ Japończyk
Miejsce zamieszkania: Małe mieszkanko w  South Beach
Zawód: Student, barman

  
Tajemnica. To pierwsze wyczuwasz, kiedy ten mija Cię na ulicy nie zwracając uwagi na resztę ludzkości. Masz wrażenie, że nigdy się nie uśmiechał, póki Cię nie zauważa i nie obdarowuje tym ciepłym gestem. Jaki naprawdę jest? Pytanie to jest dość proste, ale zarazem niezwykle trudne. Jedno jest pewne, prawdziwy z niego wesołek, wręcz uwielbia się uśmiechać i rozweselać tym ludzi, w końcu trudno jest się oprzeć temu uśmiechowi. Co znaczy też, że jest bardzo pogodny. Jednakże jest dość nieśmiały, więc póki sam nie zagadasz do niego i po prostu nie postarasz się, będzie do Ciebie słać tylko te przesłodkie uśmiechy. Pamiętaj jednak, że warto się pofatygować, w końcu świetny z niego przyjaciel, nie zapominaj o tym! Niestety czasem też ma gorsze dni, wtedy najchętniej zamknąłby się sam w pokoju i odizolował od tego złego świata i od wszystkich podłych ludzi. W takie dni, ten wspaniały uśmiech to cud, szybciej ujrzysz kryształowe łzy na jego policzkach. Jednakże niezależnie od dni, zawsze jest z niego wielka przylepa, musi przyznać, że uwielbia wszelkie pieszczoty, a najbardziej to chyba przytulanie, ono zawsze może go jakoś pocieszyć. )


Jednak… Jak rozpoznać tego człowieka w tłumie? Bardzo łatwo, od co! Jego azjatyckie pochodzenie podkreśla jego delikatną twarz, przez co może wydawać się jeszcze młodszy niż w rzeczywistości. Ma ciemne oczy, mogą zdawać się czarne, ale przecież to nic wyjątkowego dla kogoś z jego korzeniami. Naturalnie brązowe włosy nieraz potrafią wpadać mu do oczy, w końcu grzywka też w robi się przydługa, jednak jemu aż tak bardzo to nie przeszkadza. Czasem nosi też okulary, ale to tylko taka ozdoba, która ma dodać mu nieco uroku. Charakterystyczną częścią jego ubioru są koszule, które mimo wszystko bardzo lubi, oraz oczywiście jego czarne glany! 


Właściwie, jak on tu trafił? W końcu jest to kawałek drogi , a przecież w jego kraju też byłoby mu dobrze, więc czemu? On sam naprawdę tego nie wie, po prostu coś go pchnęło, by zwiedził kawałek świata, tak więc spakował swoje manatki i wyjechał do Ameryki. Obecnie ma zamiar zabawić tutaj na nieco dłużej, w końcu to takie ciekawe miejsce, na wyjazd do Europy ma jeszcze czas. Jednak czemu to miasto? Po prostu wydało mu się bardzo ciekawe, więc czemu w nim nie zamieszkać, prawda? Właściwie, to też nie miał jakiś ważniejszych powodów, by wybrać to miasto, to był po prostu taki odruch. 


Dodatkowo kilka rzeczy, o których jeszcze nie wiesz:
~ Czekocholik, uwielbia wszystko co czekoladowe, więc radzę uważać, by nie przesadził z tym słodkim
~ Czasem może mieć problem ze zrozumieniem Cię, więc wtedy lepiej mów wolniej, w końcu on się wciąż uczy tego języka
~ Jak go odwiedzasz wiedz, że ma bardzo zazdrosną kotkę, która po prostu nie lubi konkurencji
~ W wolnych chwilach grywa na gitarze, jednak sam się tym nie pochwali 

[Dobrze, taka oto wyszła ta karta... Cóż, zapewne jeszcze trochę się w niej zmieni, ale to później, bo teraz mi się nie chce ._. Jednakże serdecznie zapraszam do wątków :3]

17 komentarzy:

  1. [Aaaaa Azjata *.* Uwielbiam Azjatów, dlatego ślicznie proszę o wątek!]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Azjaty jeszcze tutaj nie mamy więc na pewno się przyda :D]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Witam, witam... Ja co prawda uważam większość Azjatów za wybitnie nieatrakcyjnych, ale na wątek mam ochotę.]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Cóż, Holmes może być sekretarkiem na uniwersytecie, na który uczęszcza Shou Song i ten może mieć do niego sprawę...]

    OdpowiedzUsuń
  5. [Masz może jakieś pomysły?]

    OdpowiedzUsuń
  6. [W zasadzie zacząć można byle jak. Czy od spotkania w klubie czy w szpitalu, gdziekolwiek.]

    OdpowiedzUsuń
  7. [Jeśli tylko masz na niego pomysł, bardzo chętnie. :P Postaram się być nawet kreatywna! xD]

    OdpowiedzUsuń
  8. [Myślę, że mogłoby tak być. Shou mógłby akurat wpaść na jej koniec. A zacznieeesz? Proooooszęęęę. ^^]

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzień wolny od pracy to w życiu Chestera niezła odmiana. Zazwyczaj przesiadywał w szpitalu na okrągło i nie mógł sobie pozwolić na wyskoczenie do kawiarni, baru, a tym bardziej na imprezę. Teraz jednak trochę się pozmieniało, więc skierował się w stronę knajpy, która na szczęście była dość blisko jego domu, więc żadnych długich spacerów uskuteczniać nie trzeba było. Popchnął ciężkie drzwi i od razu zaciągnął się zapachem męskości, alkoholu i fajek. W takich miejscach to była norma. Usiadł na wysokim krześle i oparł się łokciami o ladę. Przesunął wzrokiem po półce z alkoholami i w końcu zdecydował się na to, co zwykle.
    -Bourbon - powiedział, skubiąc ciemne drewno lady. Dopiero po chwili spojrzał na barmana i uśmiechnął się seksownie, choć zdecydowanie bezwiednie.

    OdpowiedzUsuń
  10. [Dzię-ku-ję! ^^]

    Całe szczęście, że tym razem w plenerze była większa grupa modeli i modelek, przynajmniej Misza nie musiał spieszyć się z przebieraniem. Jego zdjęcia już się skończyły, więc poprawił własną koszulkę i przeczesawszy niedbale włosy przystanął przy jednym z fotografów, omawiając całą sesję. Zawsze ciekawiły go opinie zespołu. Zamienił ze znajomym mężczyzną jedynie parę słów i odwróciwszy się, ruszył po resztę swoich rzeczy. Widząc nieopodal przyglądającego się im chłopaka, posłał mu lekki uśmiech, zarzucając torbę na ramię.

    [I wybacz, że bez rewelacji...]

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak się akurat złożyło, że Azjata był jedynym, który przyglądał się ich pracy. Reszta mieszkańców najwyraźniej przywykła do takich rzeczy. Dlatego też, kiedy Misza pożegnał się z pozostałymi, ruszył w stronę swojego mieszkania, akurat przechodząc koło wspomnianego już chłopaka.
    - Cześć - przywitał się z lekkim uśmiechem, zatrzymując nieopodal. - Oglądałeś całą sesję? - zapytał z zaciekawieniem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bourbon jak to bourbon nie smakował, tylko dawał po mordzie. I całe szczęście. Jeden haust wystarczył, by opróżnić szklankę. W końcu zawsze wlewali tego cholerstwa tyle co nic. Może i dobrze? Ile by trzeba było zapłacić za całą. Mother of God, chodziliby po ulicach sami bankruci.
    -Spokojnie, bo zrobisz w tej szklance dziurę jak jeszcze trochę ją potrzesz - mruknął w stronę barmana, który tak się palił do tej swojej roboty, że całe szkło za ladą wyglądało jakby ktoś naprawdę nieźle się tu nudził. Gdyby on był barmanem, siedziałby tu, palił i nie przejmował się niczym.

    OdpowiedzUsuń
  13. - Może następnym razem się uda - pocieszył, wyciągając z torby paczkę papierosów. - Za tydzień też tu będziemy - wyznał, zapalając wiśniowego Djaruma.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przez chwilę spoglądał jeszcze w stronę zbierającej się grupy, jednak słysząc pytanie chłopaka, przeniósł na niego wzrok.
    - W zasadzie miałem wracać do domu - odparł szczerze. - Moja kotka na mnie czeka - dodał z lekkim uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  15. - Może nie poświęcasz jej wystarczająco dużo czasu? - zapytał z rozbawieniem. - Kobiety potrzebują dużo uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  16. -Usiądź, wyluzuj się, porozmawiaj z kimś. Szklanki zdecydowanie nie potrzebują twojej ciągłej opieki - powiedział, zdając się na własne doświadczenie. Jego szkło w domu radziło sobie bez codziennej polerki, a wyglądało całkiem nieźle. Nie mógł przecież na nie narzekać.

    OdpowiedzUsuń
  17. - Cóż, w takim razie chyba nic nie poradzisz na jej humory - zaśmiał się pod nosem, po chwili zaciągając aromatycznym dymem i oblizując wargi ze słodkiego smaku ustnika. - A skoro taka z niej zazdrośnica, to chyba moje odwiedziny nie będą najlepszym pomysłem - zauważył spokojnie. - Chyba, że nie boisz się tego, że może obrazić się bardziej.

    OdpowiedzUsuń